W okresie styczeń-kwiecień br. firmy pożyczkowe udzieliły łącznie zobowiązań na kwotę 6,59 mld zł, co oznacza wzrost o 113,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Wartość udzielonych pożyczek gotówkowych wyniosła 4,43 mld zł (+72,4 proc. rok do roku), pożyczek celowych 1,89 mld zł (+369,6 proc. r/r), a kart i limitów pożyczkowych – 0,27 mld zł (+130,9 proc. r/r).

Kwietniowa wartość sprzedaży pożyczek pozabankowych (1,775 mld zł) była najwyższa w historii. Największą część tej sprzedaży stanowiły pożyczki gotówkowe, których w kwietniu udzielono na kwotę blisko 1,2 mld zł. To również rekord. Największy wzrost sprzedaży pożyczek gotówkowych wystąpił wśród zobowiązań wysokokwotowych (powyżej 5 tys. zł), gdzie dynamika przekroczyła +96 proc. r/r.

Wszystko wskazuje na to, że bardzo szybko pogarsza się sytuacja materialna Polaków. Co więcej, ten proces przyspieszy po 1 lipca, gdy wejdą w życie podwyżki prądu, gazu i ciepła systemowego. Na te opłaty gospodarstwa domowe będą musiały przeznaczyć znacznie więcej środków, więc zapewne i proces pożyczania będzie się nakręcał – komentuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości. 

Z kolei w środowiskach wiejskich wraca tzw. sprzedawanie na zeszyt, które wydawało się już całkowicie wyeliminowane ze społecznego krajobrazu Polski.

– wskazuje nasz rozmówca.

Wrócił Tusk, wielkimi krokami wraca bieda. Na jesieni przyspieszą procesy inflacyjne, bo jeżeli nie będzie żadnych osłon dla przedsiębiorców, a wszystko wskazuje, że nie będzie, to z racji faktu, że energia i gaz jest w kosztach wytwarzania wszystkiego, należy spodziewać się kolejnego wzrostu cen. Zresztą NBP przewiduje, że w trzecim kwartale br. inflacja może skoczyć do poziomu 7-8 proc. A warto przypomnieć, że w marcu br. została sprowadzona do poziomu 2 proc. 

– komentuje Zbigniew Kuźmiuk.

To spowoduje, że najszybciej będą drożały tzw. dobra podstawowe, więc ludzie o niższym poziomie dochodów znajdą się w gorszym położeniu. Coraz częściej mówi się też o likwidacji dodatkowych świadczeń. Widać, że rządząca Koalicja 13 grudnia nerwowo poszukuje oczczędności – wskazuje poseł PiS. – Obawiam się też o realizację budżetu – dodaje. 

Na razie o tym cicho z racji toczącej się kampanii wyborczej, ale uważam, że w drugiej połowie roku, w związku z tym że wpływy z VAT-u oraz z podatku PIT nie idą tak jak powinny iść, a to dwa główne źródła dochodów budżetowych, konieczna będzie nowelizacja budżetu. Jednak szczerze powiedziawszy, nie za bardzo wiem, co rząd ma zamiar jeszcze ciąć. 

– uzupełnia Kuźmiuk. 

Poseł PiS ostrzega również, że jesienią możemy spodziewać się wzrostu poziomu bezrobocia w Polsce.

Słyszymy zapowiedzi zwolnień grupowych, jednak tu zazwyczaj wchodzi trzymiesięczny okres wypowiedzenia, więc ten mechanizm poziomu bezrobocia działa nieco z opóźnieniem. Latem dochodzą też prace sezonowe, które również nieco stopują te wskaźniki, jednak jesienią wzrost bezrobocia będzie widoczny. Zwłaszcza, że dużo firm, ze względu na wzrost cen energii, albo ogłasza redukcję zatrudnienia albo przenosi produkcję gdzie indziej. Firmy, które od lat funkcjonowały w Polsce i dobrze im się powodziło, gwałtownie decydują się na opuszczenie naszego rynku. To bardzo niepokojące informacje, a reakcji rządu nie ma. Co więcej, uparte dążenie do tego, żeby ceny nośników energii wzrastały jest zatrważające. Tak, jakby nie miało to żadnego negatywnego wpływu dla polskiej gospodarki. 

– kończy Kuźmiuk.

 

 

 

 

 

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.