Arkadiusz Piech: I się nie zmieni! Chociaż lat przybyło, jestem takim samym chłopakiem, jak wtedy, kiedy grałem w Ekstraklasie. Jak mógłbym stać z rękami w kieszeniach, kiedy sąsiadom groziło niebezpieczeństwo?! Człowiek ma jakieś zasady… Mam dom na górce i nam zalanie raczej nie groziło, ale ci, którzy mieszkają niżej, na płaskim terenie mogli stracić dorobek całego życia. Skrzyknęliśmy się wszyscy i jakoś udało się powstrzymać powódź.

Dramat mieszkańców Stronia Śląskiego. Woda zabrała im miejsca pracy

Rzecz działa się we wsi Bagieniec pod Świdnicą. Jak teraz wygląda u was sytuacja?

Bagieniec leży cztery kilometry od Świdnicy. Urokliwa miejscowość. U nas w lasku płynie mała rzeczka. Fajna, z wartkim nurtem, w której latem można się wykąpać. I ta rzeczka zamieniła się w niszczycielską siłę, która zagrażała moim sąsiadom. Teraz jest już spokojnie. Woda nie wylewa, jej stan się obniżył, ale na Dolnym Śląskim wciąż jest groźnie. Został zalany Strzegom, trwają starania o zabezpieczenie Wrocławia i najbliższych okolic miasta.

Wiele tych worków z piaskiem pan przeniósł?

Wszyscy nosiliśmy, nie tylko Piech! Pracowaliśmy od 9 rano do północy. Sporo tego było…

Mięśnie bolały, jak po ciężkim dniu na zimowym zgrupowaniu?

Bardziej! Nawet treningi ze śp. trenerem Orestem Lenczykiem, który zimą naprawdę dawał w kość, były przyjemnością w porównaniu z dźwiganiem piachu. Działaliśmy pod presją czasu. Nie było przerw na kawkę, obijania się. Zasuwało się zdrowo! Ale nikt się nie skarżył. Trzeba było, to się dźwigało. Tu chodziło o ratowanie dobytku całego życia, a może i zdrowia ludzi.

To dzieje się na zalanych terenach. Minister nie wytrzymał. "Hieny..." [RELACJA LIVE]

Dwaj amerykańscy żołnierze porwani przez nurt. Wielka woda ciągnęła ich 200 metrów

Arek Piech jak Cristiano Ronaldo. Ma pan 39 lat, jak słynny Portugalczyk i podobnie jak on, też wciąż gra w piłkę…

Tylko trochę za inne pieniądze (śmiech). Po tylu latach uprawiania sportu ciężko jest odciąć się od tego. Co, mam siedzieć w domu i nudzić się przed telewizorem? Mój kolega Jacek Fojna jest trenerem w czwartoligowym Piaście Nowa Ruda. Zadzwonił, zapytał, czy bym nie pomógł, bo powstaje fajny projekt. Spotkaliśmy się, pogadaliśmy, Pomyślałem, dlaczego nie?

Dużo goli nastrzelał pan w tej czwartej lidze?

No właśnie, jeszcze żadnego. Ale dlatego, że zagrałem tylko pół meczu. Zaraz po tym, jak zostałem zawodnikiem Piasta, doznałem kontuzji. W ogródku na swoim podwórku. Ruszyłem się gwałtownie, zblokowało mi kolano. Musiałem przejść artroskopię. Efekt – sześć tygodni przerwy. Ale już wszystko jest w porządku i myślę, że jesienią uda się strzelić jakąś brameczkę (śmiech).

Rywale szanują zawodnika, który ma na koncie blisko dwieście meczów w Ekstraklasie, kibice proszą o autograf?

Z przeciwnikami jest różnie. To już nie te czasy, kiedy ja zaczynałem. Wtedy do starszych zawodników podchodziło się z szacunkiem. Co do kibiców, to fani Piasta są za Śląskiem, w którym grałem, więc mam u nich dobre notowania.

arkadiusz.piech__18 / Instagram

Były reprezentant Polski Arkadiusz Piech ruszył na pomoc sąsiadom, którym groziło zalanie.

arkadiusz.piech__18 / Instagram

Mała leśna rzeczka płynąca koło domu Piecha zmieniła się w rwącą rzekę.

arkadiusz.piech__18 / Instagram

Piłkarz przez 13 godzin dźwigał wory z piachem.

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy / Facebook

Dolny Śląsk to region, który najbardziej cierpiał w wyniku powodzi.

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy / Facebook

Tama z piachu miała zatrzymać wielką wodę.

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy / Facebook

Takie obrazki to niestety, w ostatnich dniach codzienny widok w wielu miastach Dolnego Śląska.

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.