Powódź w Jeleniej Górze

- Zalewa nas tam nie tylko Bóbr, ale rzeka Młynówka i sytuacja się pogarsza. Poziom wody na ulicach jest coraz wyższy. Niestety, woda jest zrzucana z przepełnionych zbiorników retencyjnych i to powoduje, że zalewane jest nasze miasto - mówił w niedzielę rzecznik jeleniogórskiego magistratu Marcin Ryłko.

POWÓDŹ 2024 Sprawdź, gdzie jest teraz najgorzej

Jelenia Góra jest jednym z tych miast, które najbardziej ucierpiały na skutek powodzi w południowo-zachodniej Polsce. Miasto zostało objęte stanem klęski żywiołowej. Na domiar złego ktoś przekopał wał przeciwpowodziowy koparką, by przekierować wodę w inne miejsce, najpewniej ratując w ten sposób swój biznes. Biznes, o który wiele osób musi teraz walczyć. Wśród takich osób jest rodowita warszawianka, dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim Maja Włoszczowska.

Powódź 2024. Dramat rodzinny Maja Włoszczowska

Włoszczowska od lat związania jest z tym regionem, współorganizując Jelenia Góra Trophy Maja Włoszczowska Race. Tam też swoją firmę produkującą stroje sportowe ma mama obecnej członkini Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Niestety biznes nie uchronił się przed wielką wodą.

- Musieliśmy zamknąć sklep i szwalnię. Wszyscy pracownicy ratują teraz naszą fabrykę. Przestój w produkcji będzie gigantyczny, ale teraz kluczowe jest to, by uratować sprzęt. Rocznie produkujemy kilkaset tysięcy strojów sportowych. Mamy klientów w Polsce, ale przede wszystkim za granicą. Zastój w produkcji to w tej chwili spory problem, ale zdecydowanie nie największy - wyjaśniła Włoszczowska w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. - Wcześniej zdarzały się małe podtopienia, ale do tej pory wystarczały worki z piaskiem. Niestety tym razem skala żywiołu jest niewyobrażalna - dodała.

Dramat nie dotyczy jedyny Mai Włoszczowskiej i jej bliskich. - Mamy 160 pracowników, którzy utrzymują się z pracy w naszej fabryce. Walczymy więc o uratowanie firmy, utrzymanie miejsc pracy i źródła utrzymania dla naszych pracowników. Na razie nie wiemy, o jakich dokładnie stratach mówimy - przyznała. Podkreśliła, że każdy scenariusz jest możliwy.

Woda zalała najważniejszą część fabryki. To tam znajdują się specjalistyczne maszyny. Rodzina dysponuje pompami, ale - jak wyjaśniła olimpijska - wokół dalej stoi woda i aktualnie nie ma sensu ich używać. Włoszczowska do Jeleniej Góry dojechała we wtorek i od razu zabrała się do pracy. "Zaczynamy ratować. Dziękujemy wszystkim pracownikom za pomoc" - napisała na Instastory.

Źródło: Radio ZET/PAP, Roman Skiba

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.