Kubacki nie lubi skoczni w Wiśle

- Niechęć do wiślańskiej skoczni zostanie już we mnie na zawsze, chociaż po przebudowie to odczucie już jest mniejsze - mówił Dawid Kubacki. - Jednak tak naprawdę nic ono nie znaczy w trakcie zawodów, co już udowodniłem. Gdy trzeba, to robię swoje. Lato było do tej pory pracowite, ale część rzeczy pozostało do zrobienia. We wrześniu nie można zakończyć przygotowań do zimowego sezonu. Widzę jednak, że praca już przynosi efekty - dodał.

W piątek 34-latek miał okazję po raz pierwszy w oficjalnej serii zmierzyć się z tym obiektem w tym sezonie. Na skoczni im. Adama Małysza odbył się prolog przed sobotnim konkursem Letniego Grand Prix. Na liście startowej było tylko 47 zawodników i nie było potrzeby rozgrywania kwalifikacji. Na belce zasiadło ośmiu Polaków, bez powracającego do pełni sił po operacji Piotra Żyły, w tym Dawid Kubacki. W trakcie rywalizacji doszło do nieprzyjemnej sytuacji z jego udziałem.

LGP w Wiśle: Kubacki uderzył w bandę [WIDEO]

Daid Kubacki poszybował na 125. metr, ale wobec niskich not za przysiad przy lądowaniu nie zmieścił się w czołowej dziesiątce. Zajął 12. miejsce, czwarte w gronie biało-czerwonych. Po lądowaniu najedliśmy się trochę stracha, gdy były mistrz świata nie wyhamował i z dużym impetem uderzył w bandę. Na szczęście duża część uderzenia została zamortyzowana przez narty i podopiecznemu Thomasa Thurnbichlera nic się nie stało.

Pierwsza seria sobotniego konkursu ma się rozpocząć o godz. 15.00. W niedzielę, także na obiekcie im. Adam Małysza, ma zostać przeprowadzony kolejny indywidualny konkurs Letniej GP.

Źródło: Radio ZET

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.