Zwrot akcji w sprawie Zalewskiego. Czy powiększy polską kolonię? "W Turcji robią naszym reklamę"

Julia Szeremeta odwiedziła redakcję Faktu

Skrzydłowy reprezentacji Polski miał czas na decyzję północy ze środy na czwartek. Strzelec gola w meczu ze Szkocją długo się wahał, a Turcy nie chcieli czekać, bo zwyczajnie potrzebują nowych piłkarzy. Ostatecznie Zalewski zdecydował się pozostać w Romie, której jest wychowankiem.

Nie był to pierwszy raz, gdy transfer reprezentanta Polski upada na ostatniej prostej. W przeszłości mieliśmy dwa głośne przypadki z niedoszłymi przenosinami naszych piłkarzy do nowych klubów. Jeden z nich został już nawet ogłoszony w gazecie, drugi upadł przez… wybuch wulkanu.

Upadły transfer Grosickiego do Anglii

To chyba najbardziej pamiętny transfer z udziałem Polaka, który upadł, gdy wszystko było praktycznie dopięte.W sierpniu 2016 roku Kamil Grosicki przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski przygotowującej się do meczu z Kazachstanem. Skrzydłowy myślami był jednak gdzieś indziej. Dopinał transfer z francuskiego Rennes do angielskiego Burnley. Miał spełnić swoje marzenie i zagrać w Premier League.

Załuskę do Wisły Kraków przekonał jeden telefon. "Niesamowity przywilej"

Grosicki, za zgodą selekcjonera Adama Nawałki, poleciał do Anglii. Tam uzgodnił warunki przejścia, indywidualnego kontraktu, pomyślnie przeszedł testy medyczne i… transfer nie doszedł do skutku. Francuzi mieli zmieniać oczekiwania finansowe i podnieśli cenę za Polaka. Władze Burnley nie chciał walczyć o pozyskanie Grosika na śmierć i życie. Angielski klub odpuścił, a piłkarz wrócił ze spuszczoną głową na zgrupowanie.

– Transfer był bardzo bliski realizacji. Anglicy mnie bardzo cenili. Na ostatniej prostej wszystko się zepsuło. Po pierwsze nie byłem do końca dogadany z Burnley w sprawie indywidualnego kontraktu. Również z przedstawicielami Stade Rennes wszystkiego nie uzgodniliśmy. To właśnie w moim klubie wyszedł duży problem. Dla mnie słowo jest ważniejsze niż papier czy podpis. Zostałem potraktowany niesprawiedliwie. Historia skończyła się niefajnie. Gdybym podpisał kontrakt z Burnley, byłbym szczęśliwy, że zagram w Premier League, ale nie z wielu innych względów – mówił wówczas Kamil Grosicki w rozmowie z serwisem sportowefakty.pl.

Grosicki nie zmienił wtedy klubu i przez kolejne pół roku grał w Rennes. Z ogłoszeniem transferu pospieszył się wówczas „Przegląd Sportowy”. Dzienni, walcząc z terminem zesłania gazety do drukarnie, miał informację z otoczenia piłkarza i opublikował na okładce Kamila Grosickiego w kontekście pewnego przejścia do Burnley. Kolejnego dnia czytelników przeproszono za wprowadzenie w błąd.

Po rundzie jesiennej Grosik przeszedł do Hull City i wreszcie zagrał w Premier League. Jego licznik w tej lidze zatrzymał się na 18 meczach i sześciu asystach.

Ekspertka nie ma wątpliwości, co do drużyny naszej gwiazdy. "Pajor trafiła do Hollywood"

Wulkan przekreślił transfer Roberta Lewandowskiego

Kto wie, jak wyglądała historia polskiej piłki, gdyby w kwietniu 2010 roku na Islandii nie wybuchł wulkan. To zjawisko przekreśliło transfer Roberta Lewandowskiego do Blackburn Rovers. Wówczas Polska nie żyła jednak transferem Lewandowskiego. Był on tylko napastnikiem Lecha Poznań z opinia ogromnego talentu. W kwietniu 2010 Kolejorz negocjował sprzedaż Lewandowskiego do Blackburn Rovers. Anglicy byli zdecydowani zapłacić za 21-latka trzy miliony funtów. Polak miał lecieć do Anglii i zobaczyć ośrodek treningowy, a także miasto. Plany pokrzyżował wybuch wulkanu. Pył zasłonił niebo i ruch lotnicy w Europie był sparaliżowany. Lewandowski nie poleciał, a władze Blackburn nabrały wątpliwości i odpuściły temat.

Ówczesny trener Blackburn Sam Allardyce po latach żałował, że Lewandowski nie trafił do jego klubu. – Myślę o tym niedoszłym transferze za każdym razem, kiedy go widzę – mówił w rozmowie z BBC.

W tamtym roku Lewandowski trafił za 3,5 mln euro do Borussii Dortmund i pewnie nie żałuje dziś, że przez pewien islandzki wulkan nie wsiadł kiedyś do samolotu. Pozostaje mieć nadzieję, że po latach Nicola Zalewski przyzna, że nieprzejście do Galatasaray był świetnym wyborem.

Michał Głuszniewski

Przypominamy, że na YouTube działa nasz kanał Fakt Sport. Tam znajdziecie wszystkie nasze najnowsze produkcje wideo. Zapraszamy do subskrybowania.

- / Zuma

Nicola Zalewski nie zagra w Galatasaray.

Lluis Gene / AFP

Transfer Roberta Lewandowskiego upadł z powodu wybuchu wulkanu.

Jakub Piasecki / Cyfrasport

Kamil Grosicki nigdy nie zagrał w Burnley.

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.