Kasowy PIT. Zalety i wady

Założeniem projekt jest, że dzięki temu rozwiązaniu podatkowemu, przedsiębiorcy będą płacić podatek dochodowy od osób fizycznych dopiero po faktycznym otrzymaniu zapłaty. Czy ta idea zostanie odpowiednio wdrożona? Przygotowanej legislacji przyjrzał się Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFakt,

Z projektu ustawy wynika, że kasowy PIT będzie dostępny dla przedsiębiorców:

  • indywidualnych (JDG)
  • osiągających przychody do 250 000 euro rocznie
  • rozpoczynających działalność
  • współpracujących na zasadach B2B

Wyłączeni z kasowego PIT będą przedsiębiorcy, którzy prowadzą księgi rachunkowe. Założeniem kasowego PIT-u jest możliwość uiszczania opłat od wystawianych faktur w chwili otrzymania za nie zapłaty, a nie w momencie ich powstania. Obecnie podatki trzeba odprowadzić od faktury wystawionej w danym miesiącu, niezależnie od tego, czy kontrahent uiści należność. Niemiłą niespodzianką dla rozliczających PIT kasowo będzie obowiązek rozliczenia się z fiskusem nawet wtedy, gdy pieniądze nigdy nie wpłyną.

- Z projektu wynika również, że kasowy PIT będzie ograniczony czasowo. Po 2 latach od wystawienia faktury przedsiębiorcy i tak będą musieli zapłacić podatek. Oznacza to, że w wielu przypadkach zapłata podatku będzie jedynie odsunięta w czasie. Paradoksalnie, jeśli nie otrzymujemy zapłaty w ciągu 2 lat, to prawdopodobieństwo jej otrzymania znacznie spada. A w tym momencie przedsiębiorca będzie zobowiązany do zapłaty podatku. Podatek również zapłaci przedsiębiorca, jeśli zlikwiduje działalność w okresie 2 lat od wystawienia faktury, za ostatni miesiąc funkcjonowania – podzielił się analizą Piotr Juszczyk.

Przedsiębiorca spełniający warunki do kasowego PIT będzie musiał dokonać zgłoszenia. Zawiadomienie należy złożyć do 20 lutego danego roku podatkowego, a gdy zakładamy działalność w trakcie roku, to do 20 dnia miesiąca po miesiącu jej rozpoczęciu, nie później jednak niż do 31 grudnia danego roku. Wybór metody kasowego PIT dotyczy również kolejnych lat, chyba że przedsiębiorca zrezygnuje do 20 lutego danego roku.

- Kasowy PIT nie dotyczy wyłącznie przychodów. Wybierając tę metodę rozliczania się z fiskusem musimy ją stosować również do kosztów. Oznacza to, że dopóki nie opłacimy faktury zakupowej, to też nie możemy o nią pomniejszyć podstawy opodatkowania, Wyjątkiem będzie zakup środków trwałych do których metoda kasowego PIT nie będzie miała zastosowania – zauważył Piotr Juszczyk. Ekspert dodał, że przedsiębiorcy stosujący tę metodę będą zobowiązani prowadzić dodatkową ewidencję. Przepisy przewidują, że taka ewidencja musi zawierać datę wystawienia faktury, jej numer, kwotę oraz datę uregulowania należności. Oprócz obowiązku ewidencyjnego dojdzie jeszcze obowiązek weryfikacyjny konta bankowego. - Skrupulatnie będziemy musieli weryfikować kiedy kontrahent dokona płatności, tak żeby nie opóźnić obowiązku podatkowego – podkreślił Juszczyk.

- W mojej ocenie, kasowy PIT nie jest doskonałym rozwiązaniem. Jest dla małego grona przedsiębiorców i ograniczony w czasie. Dodatkowo komplikujemy przepisy wprowadzając m.in. nowy limit jak i ewidencje. Osobiście zastanowiłbym się, czy nie lepszym rozwiązaniem na gruncie dzisiejszych przepisów jest ulga na złe długi. To rozwiązanie jest obarczone warunkami, ale kasowy PIT również. Warunek chociażby, że nabywca nie może być w upadłości nie pozwoli nam z tej ulgi skorzystać. Jednak przy kasowym PIT o ile skorzystamy, to tylko czasowo. Jeśli nabywca upada, to za 2 lata też nie spodziewajmy się, że należność zostanie uregulowana. Uważam, że liczba podatników, która będzie chciała korzystać z tego rozwiązania, może być marginalna – podsumował planowane rozwiązanie Piotr Juszczyk.

Źródło: Radio ZET/inFakt

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.