Alexander Stoeckl zakończył karierę trenerską. Wywalczył ze skoczkami 19 tytułów

Alexander Stoeckl ogłosił swoją decyzję na łamach norweskiego dziennika "Dagbladet". Były szkoleniowiec prowadził Norwegów przez 13 lat, a z kadry odszedł w maju tego roku z powodu nieporozumień z zawodnikami. - Byłem już długo trenerem. Pracowałem w tym zawodzie 30 lat – stwierdził Austriak, a zapytany przez "Dagbladet", czy to już koniec jego pracy na tym stanowisku odpowiedział: -Tak. Myślę, że tak. Przynajmniej jako trener reprezentacji. Może się jednak zdarzyć, że w pewnym momencie zacznę trenować dzieci – stwierdził.

POWÓDŹ 2024 Sprawdź, gdzie jest teraz najgorzej

Alexander Stoeckl rozstał się z norweską federacją narciarską (NSF) w maju tego roku. Austriaka obowiązywał jeszcze kontrakt do 2026 roku, jednak został on przedwcześnie zakończony. Stoeckl był trenerem reprezentacji Norwegii przez ostanie 13 lat, lecz od połowy lutego zeszłego roku nie jeździł na zawody Pucharu Świata po tym, kiedy jego podopieczni wysłali do NSF list protestacyjny. Skoczkowie wyrazili brak zaufania do trenera i zażądali jak najszybszego zastąpienia go innym szkoleniowcem.

Austriak trenował norweskich skoczków od maja 2011 roku. Świętował ze swoimi podopiecznymi zdobycie aż 19 tytułów mistrza i mistrzów świata oraz Pucharu Świata (w rywalizacji pojedynczej i drużynowej). Pierwszym zwycięzcą PŚ pod wodzą Stoeckla był Anders Bardal (2012), który w 2013 roku wywalczył złoto MŚ. Ostatnimi, którzy święcili z nim sukcesy byli Marius Lindvik ( w sezonie 2022/23 zdobył złoto IO) i Halvor Egner Granerud (2023/24, wygrał Puchar Świata). 

Alexander Stoeckl zakończył karierę trenerską. Małysz chwali szkoleniowca

Obecnie Stoeckl pracuje w Polsce jako dyrektor sportowy PZN. Jak mówi Adam Małysz, szef Polskiego Związku Narciarskiego, Austriak ma stworzyć system szkolenia skoczków i przedstawicieli innych dyscyplin.

- Chcemy stworzyć w Polsce swój własny system i po to został ściągnięty też Alex. Jest bardzo zaangażowany w to, co robi. Przygląda się na razie temu wszystkiemu, jak to u nas wygląda. Ma z tego wyciągnąć wnioski i przedstawić swoje pomysły. Wierzę w jego możliwości. On ciągle coś notuje. Spotyka się z trenerami i zawodnikami. Potem mamy z nim rozmowy i on nam mówi, co dobrze działa, a co nie. Powoli bierze na siebie większość roboty, która spadała na mnie. Mam tu na myśli te obowiązki organizacyjne i menedżerskie. On się tego jednak nie boi - chwalił Stoeckla Małysz w rozmowie z Interia Sport.

Źródło: Radio ZET/Interia Sport

Disclaimer: The copyright of this article belongs to the original author. Reposting this article is solely for the purpose of information dissemination and does not constitute any investment advice. If there is any infringement, please contact us immediately. We will make corrections or deletions as necessary. Thank you.